[Kiedyś jedna z największych fabryk w Tokyo. Zatrudniała wielu ludzi. Wielu też tutaj zginęło podczas inwazji. Jedno z ulubionych miejsc Arrenixów, które upodobały sobie wielkie, a w zasadzie wysokie budynki. Jednak też mieszkanie wielu zombie.]
Offline
Wszedł do fabryki wolnym krokiem, wydając tylko cichy szelest ubrań. Na plecach miał kij baseballowy, a do pasa przywiązany metr liny i nóż. Rozejrzał się po fabryce.
Offline
Spojrzał w górę, po czym podniósł 10$ i schował do kieszeni.
-Bingo...-
Zaczął iść powolnym krokiem wzdłuż ściany mając rękę w pogotowiu na rękojeści noża, a drugą w górze blisko kija baseballowego.
Offline
Przechodząc z jednego progu, twoim oczom ukazała się spora liczba zombie, której nie jesteś w stanie nawet policzyć. Jednak żaden nie zareagował bądź nie zauważył Cię, znajdują się na średniej odległości.
Poczułeś również silny powiew wiatru nad głową.
Offline
Kiedy drapałeś się po karku, na twojej dłoni osadziła się jakaś lepka maść, ślina o paskudnym zapachu. Znajduje się również na twojej głowie.
Kiedy spojrzałeś w górę, nie zauważyłeś niczego poprzez ciemność panującą tam. Jednak twoje zmysły mówiły Ci iż jesteś obserwowany.
W tej chwili usłyszałeś odgłos podobny do upadku sporego kamienia, gdzieś w twojej okolicy, jednak twoim oczom nic się nie okazuje.
Offline
Zamknął oczy na dwie sekundy, po czym wprawnym ruchem wyciągnął kij baseballowy zza pleców, stanął metr od ściany plecami do niej i rozglądał się uważnie.
Offline
Zobaczyłeś arrenixa spokojnie podążającego za tobą. Chwilę później już biegł demonstrując kły.
Offline
Wyciągnął sztylet, cofnął się o ten kawałek który pozostał mu od ściany i w ostatniej chwili spróbował odskoczyć w bok by arrenix przywalił w ścianę.
Offline
Udało się. Arrenixowi zostało obecnie 76 hp. Zdesperowany odwrócił się w twoją stronę i zamaszystym ruchem uderzył cię w twarz. Masz 93 hp.
Offline
Dotknął ręką twarzy, po czym splunął.
-Graj muzyko!-
Wskoczył na ścianę, odbił się jedną nogą i spróbował kijem baseballowym, oburącz z całm impetem upadku zdzielić arrenixa w łeb.
Offline
Podniósł się na rękach, zakręcił sztyletem w dłoni i spróbował przygwoździć nim łapę arrenixa do podłogi, a drugą ręką chwycił kij baseballowy.
Offline