[Ileśtam lat temu, planowano w Tokyo wybudowanie metra, i wykopano nawet tunele, lecz ostatecznie zmieniono plany i zrobiono metro w innym miejscu, a gołe i puste tunele pozostawiono. Niegdyś ulubione miejsce bezdomnych, dzisiaj zamieszkane przez Teh'y i Jade.]
Offline
Otwierając studzienkę, wskoczył do środka zatykając przy tym nos, gdyż wnętrze śmierdziało niewyobrażalnie. Wyjął nóż i idzie naprzód rozglądając się uważnie.
Offline
Usłyszałeś stukanie czymś ciężkim o ścianę. Dwa tunele dalej stał Teh, który próbował przebić swoją ręką-młotem kamienną ścianę. Widać nie potrafi się połapać w labiryncie tuneli, studzienki nie widział, i chce sobie zrobić wyjście na skróty.
Offline
Zombie odwrócił głowę i zaczął węszyć, bezradnie mrugając oczami. Najwyraźniej nic a nic nie widział. Zostawił ścianę w spokoju i ruszył w twoją stronę, kiwając się.
Offline
Nóż trafił Teh'a między oczy, a ten oszołomiony upadł, z powodu ciężaru przeciwnika. Chrupnęło mu coś w kręgosłupie. Łącznie stracił 80hp, zostało mu 60. Desperacko machnął ręką z młotem, trafiając w twoją rękę. W kości coś chrupnęło i polało się trochę krwi. Tracisz 20hp.
Offline
Teh zawył głośno z bólu. Z sufitu zerwało się parę nietoperzy. Uszkodziłeś przy napadzie szału czaszkę i kark zombie, zostało mu zaledwie 15 hp.
Offline
Nie udało ci się odciąć jego głowy, ale przeciąłeś kark do połowy. Na twarz trysnął ci strumień krwi. Zombie jęknął, i umarł. Z jego dłoni wypadło 15$ i zapałki. Teraz zostało ci tylko wziąć paznokieć i zwiewać.
Offline
Wziął te zapałki i 15$, po czym oderwał kilka paznokci na wszelki wypadek i ucieka, szukając wyjścia. Wlazł przed studzienkę i wraca do kwatery. [zt]
Offline
Diaz wszedł do tuneli i rozglądawszy się w różne strony starał się zauważyć przydatne rzeczy; idąc powolnym krokiem do przodu, aby się ubezpieczyć wyjął z kieszeni tępy nóż, podrzucił nim i złapał odpowiednio...
Idzie dalej...
Offline
Twojemu wzroku ukazują się tylko sterty kamieni, mniejszych i większych, oraz co parę kroków kałuże krwi wymieszane z brudem. Jedyne co dochodzi do twoich uszu to echa szmerów, a przez twoje nozdrza przedostaje się okropny zapach.
Offline
Diaz nie przeraził się ani trochę owym terenem gdyż przyzwyczajony jest do takich okrutnych widoków, nie rozpraszając się ani razu kontynuował swoją wędrówkę zatykając nos.
Offline